niedziela, 13 maja 2012

Harry Styles - Happy Days cz.IV

Po konkursie zmienił się nieco skład naszego zespołu. Przyszedł nowy basista i jednocześnie giatrzysta o imieniu Jacob. Ćwiczyliśmy w każdą środę po szkole w domu Willego. No i w końcu doszło do naszego pierwszego koncertu.

Dziewczyna w mojej szkole powiedziała mi, że jej mama wychodzi ze mąż i chciałaby, żeby nasz zespół zagrał na ich weselu. Zgodziliśmy się i przez dwa ćwiczyliśmy bez przerwy. Mieliśmy przygotowane ok. 25 piosenek, które ustaliła panna młoda. Okazało się, że nasze próby się opłaciły i wypadliśmy jak prawdziwy zespół. Śpiewaliśmy dużo piosenek Boba Marleya, trochę akustycznych, no i śpiewałem jeszcze "Hallelujah".

Jeden z gości weselnych, był producentem muzycznym. Po wszystkim podszedł do nas i zaczął z nami rozmawiać. Powiedział, ze byliśmy naprawdę dobrzy. Na końcu dodał, że przypominam mu trochę Micka Jagger'a, którego oczywiście kocham.


Zapłacono nam 160 funtów za jeden koncert, to ok.40 funtów na głowę, no i dostaliśmy darmowe przekąski. Czego można chcieć więcej? Zaczęliśmy ćwiczyć coraz więcej. Mama Willa jest prezenterką telewizyjną i radiową w radiu Yvette Fielding. Naprawdę nas wspierała, dawała rady i pomagała ze wszystkim. Po tym wszystkim naprawdę zaczęliśmy myśleć o zespole na poważnie, zaczęliśmy myśleć o tym jako o zajęciu na przyszłość.

Zawsze myślałem, żeby pójść do X Factor, a oglądając Eoghana Quigg'a i Lloyda Daniels'a w 2009 roku - młodych chłopaków jak ja - spowodowało, że chciałem tego nawet bardziej. Wydawało mi się też, że koncerty z zespołem dały mi pewien posmak tego jak może wyglądać prawdziwy występ. Pokochałem bycie na scenie i chciałem tego z każdym dniem coraz więcej i więcej.

Nie wiedziałem czy mam to co trzeba i byłem naprawdę zdenerwowany zdecydowaniem się na casting i wysłaniem zgłoszenia. No i koniec końców moja mam wypełniła i wysłała go za mnie - jestem jej za to niesamowicie wdzięczny. Często mam takie momenty kiedy zastanawiam się "Co jeśli by tego nie zrobiła?", albo "Co jeśli to i to by się nie zdarzyło?". Miałem jeden taki moment kiedy wszyscy razem siedzieliśmy i patrzyliśmy na artykuł o nas. I wtedy mnie to uderzyło. Gdybym nie poszedł do X Factor ciągle byłbym w collegu. A zamiast tego podróżuję po całym kraju - i po innych częściach świata - z 4 moich najlepszych przyjaciół i aktualnie przeżywam najlepsze, jakie tylko są możliwe, chwile w moim życiu.


8 komentarzy:

  1. SUPER! KOCHAM CIĘ! Bardzo dziękuję za to, że to tłumaczysz i poświęcasz czas. To miłe. Mogłabyś jeszcze dzisiaj dodać kolejną część?

    OdpowiedzUsuń
  2. nie obiecuję, bo napięty dzisiaj dzień mam, ale postaram się chociaż fragment:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuje że poświęcasz nam czas na tłumaczenie tego chodż jest to bardzo czaso chłonne.DZIĘKUJE!

    OdpowiedzUsuń
  4. Massive Thank You za to że poświęcasz swój czas i nam to tłumaczysz :3 + Dzięki tobie i temu tłumaczeniu dowiedziałam się tylu wspaniałych rzeczy za co ci baaaardzo dziękuje x

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku kocham Cię <3
    Jestem Ci bardzo wdzięczna że poświęcasz swój czas na to tłumaczenie , czekam na kolejną część

    OdpowiedzUsuń
  6. strasznie Ci dziękuję, że to tłumaczysz. dzięki Tobie nie muszę wydawać pieniędzy na książkę :D

    OdpowiedzUsuń
  7. O Matko! Dziękuję Ci bardzo za to tłumaczenie i ogólnie za to, że to ta książka ;) Massive thank you - like boys say ;D
    i z niecierpiliwością czekam na następną część ;)
    A nie wiesz może, czy gdzieś w internecie jest tłumaczenie ich książki 'Forever young' tej z X-Factor'a? bo też bym chciała ją znaleźć, najlepiej jakby było tak dobrze tłumaczone jak na Twoim blogu ;)

    OdpowiedzUsuń